Kategorie
Awatary

Enya – Solace

Witajcie.
Zastanawiam się, kiedy będziecie mieli mnie dość.
Dark Sky Island, numer 12, data wydania 20.11.2015.
No, a teraz do rzeczy. Po pierwsze to zastanawiałam się pomiędzy tym utworkiem, a czternastką. Ale ten
jest cudowny po prostu, znaczy, czternastkę też bardzo lubię, i chodzi dziś za mną od rana, ale postanowiłam,
że podzielę się z Wami tym utworkiem.
No, tak więc, zostawiam Was z Enyą, znowu, no i z nadzieją, że któregoś dnia nie zostanę zlinczowana.
😀

Pozdrawiam.
A. J.

Kategorie
Znalezione, podesłane

Śląska wyliczanka

Witajcie.
Przeglądam dysk i znalazłam to. 🙂 Nie połamcie sobie języka. 😀
P.S. Nie pamiętam, gdzie to znalazłam, gdzieś w sieci zdaje się.

Już mom nowo wyliczanka,
Ślonski krupniok to kaszanka.
Polsko babka to jest zista,
Piwa skrzynka to jest kista,
Ślonski fater to jest tata,
Wasz pomidor to tomata.
Wy mówicie my godomy,
U was babcie u nas omy.
Z włosów spinka u nos szpanga,
Zwykle trzepak to klopsztanga.
Tam pociągi u nos cugi,
Garnitury to ancugi.
Filiżanka to jest szolka,
Pani z polski to gorolka.
Rowerowy łańcuch to je keta,
A fuzekla to skarpeta.
Na landrynki godom szkloki,
Z owsa placki – hawerfloki.
Polski Józef to jest Zefel,
Za to guzik to jest knefel.
Tam się grzeje tu hajcuje,
Jak się śpieszy to piluje.
Tam tablica tu tabula,
A pierwiosnek to prymula.
By upiększyć – pomaluje,
By ugryfnić – posztrajhuja.
Tam zasłony a tu sztory,
Jak mom krankol- jestem chory.
Na pół litra godom halba,
Zaś weranda to jest lauba.
Jak oszczędzam to szporuja,
Jak chcę wietrzyć to luftuja.
Dowo pozór – jest ostrożna,
Fuzbal to jest piłka nożna.
Poduszeczka to zagłowek,
A przikopka to jest rowek.
Tam walizka a tu kofer,
A kierowca to jest szofer.
Awantura – u nos haja,
Tam jest grupa a tu zgraja.
W szafie wieszak – w szranku bigiel,
U was wiadro a tu kibel.
Mamlas – to niezdara,
A plebania to jest fara.
Sok z kapusty to jest kwaska,
A fartuszek to zopaska.
U nos lyjty, u was lanie,
Wasze kłucie, nasze żganie.
Panna z dzieckiem to zowitka,
Kromka chleba u nos sznitka.
A motyle -szmaterloki,
Łyżwy z korbką to kurbloki.
Dużo mówić to fandzolić,
Lekceważyć- u nos smolić.
Włóczyć się to znaczy smykać,
U was modlić u nos rzykać.
Schacharzony to zepsuty,
Tu szczewiki a tam buty.
Seblyc sie to jest rozbierać,
Roztopiyrzać to rozpierać.
U was katar u nos ryma,
Denaturat to jest bryna.
Tu wyklupać tam wytrzepać,
U was rzucać, u nos ciepać.
Iść na randkę to zolycić,
U was zlapać u nos chycić.
U was rura u nas ruła,
A piekarnik to bratruła.
Tu zmarasić tam zabrudzić,
Tam sprowadzić a tu skludzić.
Ciepać machy – stroić miny.
Tam obierki – łoszkrabiny.
Grysik to jest manna kasza,
Zamiast wusztu jest kiełbasa.
Powóz konny to jest fura
A napisoł to Szymura.

Kategorie
Covers

Przyjaciela mam (Cover)

Kategorie
Covers

Zapowiedź (zanim się rozmyślę)

Witajcie.
Jest to świeżynka. Ale naprawdę świeżynka. Trochę odszumiłam, ale… nie zrobiłam tego do końca, bo bałam
się, że zepsuję całą piosenkę. Na pocieszenie Wam powiem, że, jeżeli nagram nstępny cover, to już z nowego
sprzętu i będzie to brzmiało, myślę, dużo lepiej.
A tymczasem zostawiam Was z tą oto piosenką, która poleci za chwilkę. 🙂
Pozdrówki.
A. J.

Kategorie
Co tam u mnie Przemyślenia

Rozkmina życia, czyli…

Ostrzeżenie: wpis nie ma na celu obrabiania nikomu czterech liter. Ma na celu raczej pozwolić mi się
wyżalić, ponarzekać, nie wdając się w szczegóły.
Witajcie.
Nie wiem w sumie, jak się za to zabrać. Kurczę… Mam taki mętlik w głowie, że… Cholera. No, ale po
kolei.
Więc, może zacznę od tego, że dzisiaj spotkałam się z Natalką, Linuxem i jeszcze jedną dziewczyną. I
generalnie było bardzo fajnie. Tyle, że… jest jeden problem. Bo, widzicie, mam wrażenie, że niektórzy
zachowują się zwyczajnie jak dzieci. Nie chcę za bardzo też wdawać się w szczeguły, ale wydaje mi się,
osobiście, że zazdrość, właściwie nie wiadomo, o co, nie powinna być podłożem tej całej dziwnej sytuacji.
No dobra, nakreślę, może oględnie, ale nakreślę. Chodzi o to, że zapytałam Linuxa, co siedzi taka przygaszona,
Linux nie bardzo hciała mówić. Potem Natalia wysłała mi SMSa, z którego wynika, że ta dziewczyna, która
też z nami była, jest o coś zazdrosna, znaczy zazdrości czegoś Linuxowi, ale właściwie, sama nie wiem
czego. I ona chyba do końca też nie wie. No i ja trochę tego nie rozumiem. Najlepsze jest to, że jedna z drugą nie chcą sobie niczego wyjaśniać,
bo twierdzą, że nie mają sobie czego wyjaśniać. Jeszcze, żeby było śmieszniej, ta dziewczyna generalnie
ma do kogoś problem, ale nie potrafi z tym kimś porozmawiać. Mówi o tym, że ma do konkretnej osoby problem
wszystkim i każdemu, kto jej się nawinie pod rękę, ale nie tej konkretnej osobie.
No i na koniec, żeby nie było tak kolorowo, ma problem, że ja nie odpisuję jej na SMSy. Kurde, przecież
ja nie mam obowiązku, żeby pisać z każdym codziennie. Inaczej. Są osoby, z którymi mogę pisać codziennie,
lubię to robić i zwyczajnie to robię, a są osoby, z którymi lubię sobie popisać od czasu do czasu i,
kurde, ma do tego pełne prawo. Tyle. A jeśli komuś się to nie podoba, to już nie mój problem.
Tym akcentem kończę to moje skrobanie. Swoją drogą, ciekawi mnie, co wy o tym myślicie? Bo dla mnie to
jest jakaś jedna wielka dziecinada.
Trochę mnie to męczy, bo niechcący dziewczyny mnie w tą całą przygodę wciągnęły, a ja… nie zamierzam
się między nie mieszać. Jak mają jakiś problem, to niech sobie to wyjaśnią, a mnie… mnie lepiej będzie,
jeśli zostawią w spokoju.
Kurde, muszę jechać do Poznania, albo gdziekolwiek, wyjechać z tej Warszawy, oderwać się od tego wszystkiego, bo chyba zaczynam
wariować. Naprawdę, ta rutyna sprawia, że zaczynam świrować i najchętniej… Są dni, w których po prostu
zapadłabym się pod ziemię i… i odcięła się od wszystkiego.
Wiecie, brakuje mi po prostu takiej rozrywki. Wiecie, pójście z kimś do jakiejś galerii, czy na jakieś
dobre ciacho do kawiarni, pogadanie z kimś o wszystkim i niczym, a nawet czasem wolałabym pomilczeć z
tą drugą osobą, tak po prostu. Ale chciałabym… chciałabym się poczuć naprawdę lepiej niż czuję się
teraz.
Pozdrawiam, przygnębiona.
A. J.

Kategorie
Awatary

Enya – From Where I Am

Witajcie.
Jakby to kogoś interesowało: 1995 – The Memory Of Trees, numer pięć. ::D
No, a teraz coś więcej. Jest to jeden z moich ulubionych instrumentali od Enyi. Mówię jeden z moich ulubionych,
choć prawda jest taka, że uwielbiam je wszystkie, ale najbardziej chyba Drifting. 😀
Życzę Wam miłego słuchania.
P.S. W plikach udostępnionych na razie go nie szukajcie. Pojawi się tam pewnie dopiero jutro, jak nie
zapomnę.
A. J.

Kategorie
Awatary

Raggafaya – Cała sala

Witajcie!
A co! Jak już mam taki wyśmienity nastrój, to jak się bawić, to się bawić. Dość powiedzieć, że jest to
utwór, z którym, jakby nie było, mm bardzo dużo miłych, naprawdę miłych wspomnień. 🙂
Zostawiam Was zatem z moim ulubionym zespołem reggaeowym. To się tak pisze w ogóle? Dobra, bo tego naprawdę
nie wiem. 😀
Pozdrówki,
A. J.
P.S. Dawid, dlaczego Elten się nie lubi nadal z polskimi znakami i awatara tak puścić nie chciał? Znaczy
pliku na awatar?

Kategorie
Co tam u mnie

Kocham ich wszystkich, czyli szalone popołudnie w pozytywnie nienormalnym towarzystwie

Witajcie!
Piszę ten wpis na gorąco, więc za wszelkie literówki przepraszam, jeśli takowe będą, przepraszam wszystkich humanistów i nie humanistów. 😀
Na sam początek może kilka słów wstępu, zanim przejdę do opisu wszelkich wydarzeń. :
Jak wiecie z bloga Dawidowego, jest w Warszawie… Nie, inaczej. W Warszawie odbywa się Reha For The Blind. No i w związku z tym Dawid i masa innych niewidomków… Dobra, to już wiecie. No ale do rzeczy.
Udało się dzisiaj, że się z Dawidem spotkałam. Zresztą, nie tylko z Dawidem. Ale, naprawdę po kolei, bo zaraz nic z tego nie zrozumiecie. Więc pojechaliśmy z Grześkiem do Centrum, gdzie spotkaliśmy się z Dawidem i jego mamą i poszliśmy do Pałacu Kultury i Nauki. Moja mama zawsze mawia, że to jest postrach Warszawy, ale ja nadal nie rozumiem, dlaczego. 😀 Czyżby ten Pałac naprawdę był taki brzydki? Ok., bo odbiegam od tematu.
Więc poszliśmy do Pałacu Kultury i Nauki, gdzie widzieliśmy trochę sprzętów. Widzieliśmy Milestona 312 i wywiązała się dyskusja, ile byśmy zaproponowali za takie urządzenie cenę, bo obecna jest chyba, jeśli dobrze pamiętam, 2100. No i wyszło na to, że w sumie to zależy od użytkownika, jego potrzeb i tak dalej. Widziałam też tableta, z Windowsem 10 i z linijką, z brajlem ośmiopunktowym, niestety. Naprawdę, lubię brajla, ale nie przepadam za pismem ośmiopunktowym, może dlatego, że przez wiele lat posługiwałam się tylko i wyłącznie sześciopunktowym. 🙂
No, a teraz pozwolicie, że przejdę do najlepszego etapu całej chaotycznej historii. Idziemy sobie drogą, znaczy się ścieżkami pałacu z Dawidem, jego mamą i Grześkiem i… Uwaga, uwaga, spotykamy panią… Kalinę Grzelak, moją byłą nauczycielkę od angielskiego z Owińsk. Wierzcie albo i nie, ale tak się zdziwiłam, że nie macie pojęcia. A zdziwiłam się tym bardziej, gdy spotkałam razem z nią Anię i Natalię, dziewczyny, z którymi też chodziłam do szkoły. Porozmawiałyśmy trochę, Dawid i Grzesiek też się do dyskusji dołączyli, było naprawdę bardzo fajnie. A na sam koniec, bo w ogóle w międzyczasie spotkałam też moją nauczycielkę od brajla i Klaudię, która obecnie chodzi do Wrocławia. No ale najlepsze jeszcze było przede mną. Bo ja naprawdę, naprawdę, cieszyłam się bardzo na to, że spotkam się z Dawidem, nawet jechałam tam z myślą, że spotkam tylko jego i nie spodziewałam się, że spotkam kogoś jeszcze, a oprócz tych osób, które wymieniłam powyżej spotkałam też… Monię. Moją kochaną Monię. No to było takie niesamowite, tak wspaniałe… Jak ją uściskałam, to myślałam, że jej nie wypuszczę. I naprawdę, nie chciałam tego zrobić, bo to, że chciałyśmy się spotkać w wakacje, nie wiem, czy wiecie, w każdym razie to nie wyszło, więc spotkanie jej po tylu latach… Boże, coś cudownego, naprawdę. I śmiesznie w ogóle było, bo Dawid się śmiał, że Monika jest humanistką, zresztą, ci, co ją znają, dobrze o tym wiedzą, a ona parcie twierdziła, że nie jest, chociaż wszyscy dobrze wiedzą, że jest. Rozmawiali o jakichś bezokolicznikach, czy okolicznikach, już nie pamiętam. 😀 I w ogóle niemożliwi oni wszyscy są, i Dawid i Monia, no wszyscy, ja ich tak uwielbiam, że to jest poezja jakaś.
No, a teraz robię przerwę w pisaniu i lecę coś przegryźć, bo to, co najważniejsze, na świeżo spisałam. 🙂
Wracam do pisania. Jeszcze nie skończyłam jeść, ale to nieważne. Jak na świeżo pisać, to na świeżo, bo tak jest najlepiej. Miałam możliwość postrzelać, wiecie, z broni dźwiękowej, tyle że… jak podeszłam, rozładował się pistolet. 😀 Dawid mówi, że to dobrze, bo przynajmniej pałacu nie powystrzelałam w powietrze. 😀 W ogóle Dawida mama pyta się mnie, co chcę, czy postrzelać, czy ping-ponga, powiedziałam, że idę postrzelać, na co Dawid: "To są ostatnie słowa Angeliki". No Boże kochany, ja go tak uwielbiam, że to poezja jest jakaś. 😀
Miałam też możliwość, ale w rezultacie nie wyszło, zobaczyć brajlowskie warcaby, ale… nie dało rady. A wiecie, że ja naprawdę, nigdy nie widziałam brajlowskich warcab? Warcabów? Jak to się odmienia właściwie? 😀 Monia, pomóż. 😀 Dobra, Word twierdzi, że warcabów i pewnie słusznie twierdzi. 😀
Nie wiem, czy coś jeszcze chcę napisać, bo jestem tak rozemocjonowana,a że nie wiem, czy czegoś nie pominęłam, ale… Kurczę, jesteście wszyscy tak niesamowicie szaleni, pozytywnie nienormalni… O nie, Boże, w ogóle pani Kalina mnie załamała. Tylko czekajcie, jak to było? Jezu, o co to chodziło? Ahaa, już wiem. 😀 😀 😀 No bo podeszła do nas, jak siedzieliśmy w czwórkę, to znaczy ja, Monika, Dawid i Grzesiek, pani Kalina właśnie i mówi, że zgubiła swoich, na co ja mówię, że widziałam ich tam przy tej ekipie strzelającej, na co ona mówi, że ci, co mieli te strzelarkę, to byli, ale się zwinęli, na co Dawid powiedział, że usłyszeli, że ja jestem i uznali, że lepiej będzie, jeśli się ewakuują, na co pani Kalina, nie wiem, chyba niewiele myśląc: "Ale to nic nowego, prawda, Angelika?", a ja takie: "Eee… Tak?". 😀
Tym akcentem naprawdę kończę to pisanie i, kurczę, idę skończyć kolację, a potem wciągnąć dysk. 😀
Także do następnego. 🙂
Pozdrawiam, w bardzo dobrym nastroju,
A. J.
P.S. Dziękuję Wam wszystkim za wszystko. 🙂

Kategorie
Co tam u mnie Przemyślenia

Uwaga! Będę narzekać

Witajcie.
Tak. Dzisiaj pozwolę sobie ponarzekać. A właściwie się Wam poskarżyć z mojej… Eee… Irracjonalności?
Nie, nie, to nie tak. Pozwolę sobie ponarzekać na moje ostatnie paniczne strachy i straszki. Nie mam
gdzie, to pozwolę tutaj z nadzieją, że nikt mnie za głupią nie uzna.
No ale po kolei.
Tak się jakoś złożyło, że od kilku dni, pewnie od tego, że ja dużo siedzę przy komputerze, z tyłu głowy
mnie boli. Ale mięśnie. Bo to się łączy ze sobą, tam jest szyja i boli, ramiona też bolą, no i z tyłu
głowy, te mięśnie, też bolą i napięte chyba są. No mniejsza z tym. W każdym razie, ostatnio, nie wiem
dlaczego, czy to przez rutynę, czy może jeszcze przez coś innego, w każdym razie panicznie się boję.
I wicie, najlepsze jest to, że nie wiem czego, bo przecież… nie mam ani zawrotów głowy, ani nie mdleję
ani nic z tych rzeczy, tylko tam mnie boli. A ja potrafię się w środku nocy obudzić i nie zasnąć, bo
się boję. I z reguły kończy się to łzami. Już nie zliczę, ile razy płakałam w ostatnim czasie. Naprawdę,
nie wiem, skąd mi się to bierze. Usiłuję nawet siebie przekonać, że przecież skoro nie mam zawrotów głowy
ani żdnych innych niepokojących objawów, to przecież wzystko jest w porządku, pomasuje się parę razy
i w końcu przejdzie. Tyle, że, jak widać, to nie jest wcale proste. Bo nawet Grzesiek stara się mnie
przekonać, że nic mi nie jest, a ja i tak, bardziej chyba podświadomie, się boję i to jest silniejsze
ode mnie. Nie wiem, dlaczego tak mam. Naprawdę. I szczerze, wkurza mnie to, bo przez to, jakoś ciężko
mi się śpi, jak się tak boję, niespokojnie, no i nie wiem. Zatoki też mnie bolą, ale do tego akurat
mogłabym się przyzwyczaić. Inna kwestia, że nigdy tak nie miałam, że mnie nie bolało, może też dlatego
się tak boję, ale… no sama nie wiem.
No, a teraz możecie powiedzieć, że jestem nienormalna.
Tym akcentem kończę to moje skrobanie.
Trzymajcie się.
A. J.

Kategorie
Awatary

Enya – Pilgrim

Witajcie.
A Day Without Rain to jest jeden z moich ulubionych albumów. Dość powiedzieć, że uwielbiam je wszystkie.
😀
Nie pamiętam, czy Wam to wstawiałam, czy tylko skończyło się na myśli o tym, że miałam to wstawić, w każdym razie…
dzielę z Wami tym pięknym utworkiem, życząc Wam miłego odsłuchu.

P.S. Nieskromnie powiem, że chciałam to kiedyś scoverować, tyle, że jest mi zwyczajnie za nisko. 😀 A
przecież nie będę Enyi podwyższać, bo to skandal by był. 😀
Pozdrawiam,
A. J.

EltenLink