Kategorie
Klangowe archiwum

Rozdział trzeci, pierwsza publikacja: 06.07.2011

Witajcie.
I znowu rozdział wydłużyłam, przez co jest dłuższy niż był w rzeczywistości. 🙂 Ale źle mi się pisze w tej formie, w jakiej jest ta historia. Gdybym miała na tyle motywacji i pomysłów, może bym jakoś to zmodyfikowała, ale trochę nie wiem jak, więc na razie niech będzie tak, jak jest. 🙂

Mijały dni. Harry i Ron siedzieli w Pokoju Wspólnym w Hogwarcie i grali w partyjkę szachów dla czarodziei, gdy nagle wpadła Hermiona z błyskiem w oczach, a w ręce trzymała “Proroka Codziennego”.
– Hej, Hermiono, co się stało? – spytał Ron.

Witajcie.
I znowu rozdział wydłużyłam, przez co jest dłuższy niż był w rzeczywistości. 🙂 Ale źle mi się pisze w tej formie, w jakiej jest ta historia. Gdybym miała na tyle motywacji i pomysłów, może bym jakoś to zmodyfikowała, ale trochę nie wiem jak, więc na razie niech będzie tak, jak jest. 🙂

Mijały dni. Harry i Ron siedzieli w Pokoju Wspólnym w Hogwarcie i grali w partyjkę szachów dla czarodziei, gdy nagle wpadła Hermiona z błyskiem w oczach, a w ręce trzymała “Proroka Codziennego”.
– Hej, Hermiono, co się stało? – spytał Ron.
– Słuchajcie… – odezwała się, siadając obok nich. – Nie wierzę w to, ja normalnie w to nie wierzę!
– Ale co się stało? – powtórzył Harry.
Hermiona bez słowa pokazała im gazetę, a oni pochylili się nad nią i przeczytali:
“Porwanie Bellatrix Lestrange – nareszcie spokój.”
– Co… co… co takiego? – wyksztusił Harry, gapiąc się na ten nagłówek jak zahipnotyzowany.
– No właśnie ja też nie mogę w to uwierzyć – odezwała się Hermiona. – Oni tam napisali, że ona została porwana jakieś kilka dni temu i pan Voldzio robi poszukiwania dogłębne.
Wszyscy wybuchnęli śmiechem.
– Buhahahahaha, taak, jak Voldzio nie znajdzie swojej wielkiej miłości, to zginie – odezwał się Ron.
– Taaa, oczywiście – dodał Harry. – Pewnie krzyczy i woła: O Bello, wróć do mnie!
Wszyscy znowu zaczęli się śmiać. Hermiona odezwała się po jakimś czasie:
– Mam wielką nadzieję, że jej nie znajdzie.
– No cóż, ja też – odparli chłopacy jednocześnie.
– Ale swoją drogą ciekawe… kto ją porwał… – Hermiona zamyśliła się.
– No też się nad tym zastanawiam – odezwał się Harry. – Hm hm…
– Możemy to wałkować, a i tak do niczego nie dojdziemy – oznajmił Ron.
Nagle koło nich pojawiła się Ginny. Harry na jej widok rozpromienił się.
– Hej, słyszeliście o tym, co ja? – zapytała, ale gdy dostrzegła gazetę leżącą na stoliku, dodała:
– Widzę, że już wiecie. O kurde, ale numer! Ciekawe, kto ją porwał!
– Nie wiemy. My też się nad tym zastanawiamy – odezwała się Hermiona. – A w ogóle to ciekawe, czemu napisali o tym w “Proroku”?
– Cóż… może myślą, że to nas ucieszy – odparł Ron. – Choć mnie to by tam bardziej ucieszyło, gdyby Voldzio zginął.
– No nas też – odparli przyjaciele jednocześnie.
– Czy wy musicie ciągle grać w te szachy? – zapytała nagle Hermiona.
– O przepraszam cię, nie ciągle – oburzył się Ron.
– Tylko w ramach odstresowania – dodał Harry. – Nie wiesz, że szachy i quiddich to dwie najbardziej odstresowujące rzeczy na świecie?
– Nie wiem, bo w jednym, ani w drugim nie jestem dobra – zauważyła Hermiona ze spokojem.
– Ale masz za to talent w zupełnie innych dziedzinach. – Ron spojrzał na nią uważnie. – Powinnaś się z tego cieszyć. Nie wszyscy przecież muszą być dobrzy ze wszystkiego.
– Po raz pierwszy powiedziałeś coś mądrego – pochwaliła brata Ginny, co pozostali skwitowali atakiem śmiechu.
– Po raz pierwszy nie mam ochoty ci się odgryzać – odciął się Ron. – Dobry humor mi dziś dopisuje.
– Nie tylko tobie – stwierdziła Hermiona i wstała, by po chwili zniknąć na schodach prowadzących do dormitoriów dziewcząt.
– A ona gdzie znowu polazła? – zapytał Ron.
– Pewnie czytać jakąś fascynującą książkę – odparł Harry.

3 odpowiedzi na “Rozdział trzeci, pierwsza publikacja: 06.07.2011”

No, właśnie, ciekawe co Hermiona będzie robiła. Hihi, Voldetk i jego miłość. Fajnie, biedny Voldzio.

Jeżeli już to chłopcy, ewentualnie chłopaki, nie chłopacy. Skąd ty w ogóle wzięłaś taką formę tego rzeczownika w liczbie mnogiej?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

EltenLink