Od wczoraj jestem w Poznaniu
Witajcie.
Tym razem zrobię wpis pisemny. 🙂 Wiecie, tak dla odmiany.
Co u mnie? A no od wczoraj jestem w Poznaniu. W ogóle w pociągu, w przedziale jechałam z człowiekiem, któremu ucho przewiało i nie chciał otwierać okna, a było tak gorąco, że nie dało się oddychać. I ja naprawdę, rozumiem gościa, że idzie do pracy, że mu przewiało i tak dalej, ale… niech on postara się zrozumieć też pasażerów. Najlepsa była rozmowa miedzy nim, a babką, która siedziała naprzeciwko niego.
Ona: Będziemy stać i zamykać, otwierać, otwierać, zamykać.
On: To dobrze. Przynajmniej podróż szybciej zleci.
Się ubawiłam. A potem jeszcze jej tekst, bo ten koleś czytał jakąś książkę: "Nie wiedziałam, że ludzie czytający książki, są tacy agresywni".
Na miejsce dotarłam punktualnie, chyba po raz pierwszy od X czasu, a przy pomocy z walizką cały przedział niemal chciał tego dokonać. To aż miłe było takie, jak kilka osób się zgodziło, żeby mi pomóc. 🙂
Konduktor biletu nie sprawdził, w ogóle nie przyszedł, więc trochę szkoda, że miałam przez calą drogę rozjaśniony ekran.
Dzisiaj za to mieliśmy przygodę. Otóż w windzie nie domykają się drzwi, znaczy zepsuł się ten automatyczny zamykacz drzwi, przez co niby drzwi od windy nam się zamknąć udało, ale jednak nie do końca, bo coś nie wyszło i winda nie chciała ruszyć. Trzeba było wzywać pomoc. No, przyznam, przygoda na dzień dobry bardzo fajna.
Tym pozytywnym akcentem na razie kończę ten wpis.
P.S. Dajcie znać, czy po edycji działa poprzedni.
A. J.
Pożegnalny wpis o wszystkim
Witajcie.
Przydałoby się coś tu napisać.
Po pierwsze: obejrzałyśmy wczoraj z Monią Kogel-Mogel i Galimatias, czyli Kogel-Mogel 2, wieczorem natomiast Monia odkryła superfunkcję, o której grzechem byłoby nie napisać. Mianowicie można do siebie samego pisać wiadomości na Eltenie. Wiecie, jak komuś byłoby smutno, to można przynajmniej napisać do kogoś inteligentnego, jak nie ma nikogo, z kim można by pogadać, a tym kimś inteligentnym jesteśmy my sami. I ta świadomość, że ktoś odczyta i nam odpisze, jak do tego kogoś napiszemy. 😀 Kolejne, co robiłyśmy, to rozmawiałyśmy z Monią z Siri. I powiem Wam, że co prawda, staroangielskiego nie rozumie, ale jednak piosenki i Koran rozpoznaje. No i piosenkę zaśpiewa, jak się ją ładnie poprosi. Nie zawsze chce od razu to czynić, ale jak się ją poprosi, to w końcu śpiewa. I historię opowiada. Co prawda o sobie samej, ale jednak opowiada. 🙂 Ale staroangielskiego naprawdę nie rozumie, a szkoda. 🙂 Mogłoby być nawet ciekawie. 😀 Pamiętajcie jednak, by z Siri rozmawiać o życiu, chociaż tego też nie zawsze rozumie i nie bardzo wie, co odpowiedzieć. Dzisiaj za to oglądałyśmy film krótkometrażowy pod tytułem Gry. A później obejrzymy albo Dzień świra, jeśli będzie na adapterze albo Seksmisję, bo to akurat mamy, a dobra komedia nie jest zła. Zwłaszcza, kiedy dzisiaj taki fajny dzień. 🙂
Pozdrawiam Was serdecznie, a właściwie obie z Monią Was pozdrawiamy. 🙂
Do następnego.