Witajcie.
Nie pisałabym o tym, ale oczywiście, jak się wychodzi w miasto, to często bez przygód nie może się obejść.
Byliśmy dziś z Grześkiem w KFc, bo stwierdziliśmy, że mamy ochotę… Przepraszam, ja stwierdziłam, że
mam ochotę na coś dobrego z KFC. Poszliśmy, grzmiało trochę, jak dotarliśmy do metra, to zaczęło padać,
ale na szczęście uchroniliśmy się przed deszczem. Wsiedliśmy do metra, jedzemy, jedziemy, a jakieś dziecko
strasznie gadatliwe było. Nie wiem ile ono mogło mieć lat, może z pięć, może mniej, nie wiem. W każdym
razie, ci, co są z Warszawy, to wiedzą, a tym, co nie są, już tłumaczę. Są dwa rodzaje metra. Jedno takie
ruskie, stare, a drugie jest nowe, ono się Inspiro nazywa. No i to nowe poza tym, że mówi jaka stacja,
to mówi też, po której stronie otwierają się drzwi. No i tak jedziemy, mija jedna stacja, druga, drzwi
otwierają się po prawej stronie, a to dziecko za którymś razem: "Znowu po prawej, a po lewej nie"?
Druga sytuacja w samym KFC. Stoimy, czekamy, aż pomogą nam dojść do stolika z zamówieniem, przyszedł
koleś, podchodzi do drugiego okienka, coś zamawia i pani się pyta, czy może kurczaka większego chce.
Na co koleś: "Nie, dziękuję. Sam jestem jak taki trochę większy kurczak". Padłam ze śmiechu.
Była jeszcze jedna sytuacja, ale nie mogę sobie jej przytoczyć, tak żeby nie spalić, więc nie będę jej
opowiadać. Ale generalnie, było bardzo, brdzo fajnie.
Tym pozytywnym akcentem pozdrawiam.
A. J.
Kategorie
O pobycie w KFC
Witajcie.
Nie pisałabym o tym, ale oczywiście, jak się wychodzi w miasto, to często bez przygód nie może się obejść.
Byliśmy dziś z Grześkiem w KFc, bo stwierdziliśmy, że mamy ochotę… Przepraszam, ja stwierdziłam, że
mam ochotę na coś dobrego z KFC. Poszliśmy, grzmiało trochę, jak dotarliśmy do metra, to zaczęło padać,
ale na szczęście uchroniliśmy się przed deszczem. Wsiedliśmy do metra, jedzemy, jedziemy, a jakieś dziecko
2 odpowiedzi na “O pobycie w KFC”
U mnie też już sporo przygód było, mogłabym całą listę spisać
Druga sytuacja mnie załatwiła.