Kategorie
Co tam u mnie

Szalona rozmowa z Profesorem I., czyli co nam do głowy przyszło. :D

Witajcie.
Ten wpis będzie krótki, a raczej na pewno wyjaśniający obecną głupawkę. 😀
Przepraszam, Dawidzie, ale muszę, bo to mnie zabiło. 😀 😀 😀

Dawid: Ja zaś zapraszam do lektury recenzji Zobowiązania.

Witajcie.
Ten wpis będzie krótki, a raczej na pewno wyjaśniający obecną głupawkę. 😀
Przepraszam, Dawidzie, ale muszę, bo to mnie zabiło. 😀 😀 😀

Dawid: Ja zaś zapraszam do lektury recenzji Zobowiązania.
Ja: Ja zobowiązanie czytałam, 🙂 Znaczy, nie skończyłam chyba, ale dużo przeczytałam i bardzo mi się podobało.
Dawid: No widzisz. 🙂
Ja: Nie, tak się składa, że nie widzę. 😀 😀 😀
Dawid: Seeerio? Nie wiedziałem, współczuję, to musi być straszne. 😀
Ja: Hahahaha, nie no, spokojnie, już się do tego przyzwyczaiłam. 😀 Ale dziękuę za troskę. 😀
Dawid. Tylko wiesz. Czasem czuję się, jakbym zmagał się dokładnie z tym samym problemem, dziwne, nie?
Ja: Bardzo dziwne. A co Ci dolega, może mogę jakoś pomóc?
Dawid: Dobre pytanie, myślę, że przede wszystkim syndrom profesora idioty.
A z racji, że przez chwilę nie odpisywałam, dostałam wiadomość o treści: Zamilkłaś. Zaraziłaś się czy co? 😀
Ja: Syndrom Profesora Idioty? A jaki jest syndrom Profesroa Idioty.
Dawid: Myślę, że przede wszystkim problem w tym, że ja nie widzę przeszkód. W efekcie zwykle na nie wpadam. 😀 😀 😀
Ja: No tak się składa, że ja… Yyy… też ich nie widzę, co w efekcie… yyy… daje dokładnie ten sam efekt, co u Ciebie. Co w takim razie z tym należy zrobić? 😀
Dawid: Osiemnastoletnie przeszło badania doprowadziły mnie do konstatacji, że są trzy sensowne możliwości.
Ja: Jakie? Ceikawa jestem.
Dawid: Po pierwsze, możesz kupić sobie czołg i jeździć z włączonymi karabinami i od tej pory to przeszkody będą się bały ciebie zamiast ty ich. Po drugie, możesz stwierdzić, że tak w sumie to fajnie się o wszystko zahaczać i potykać.
Ja: A po trzecie? 😀 😀 😀
Dawid: A po trzecie, wiesz… Ponoć wymyślili coś takiego, jak jakaś czarna różdżka, nie, czekaj, inaczej, czarna laska, eee, biała laska. Ponoć to pomaga w tym wypadku, ale, nie wiem, na oczy takiej nie widziałem. 😀 😀 😀
Ja: 😀 😀 😀 Co do tej trzeciej informacji, też o tym słyszałam i też jej na oczy nie widziałam. Ale ci, którzy ją widzieli, twierdzą, że podobno pomaga. 😀 😀 😀 Pytanie tylko, w ilu procentach ona się sprawdza. Może czas, byśmy i my to przetestowali?
Dawid: No właśnie to jest taki paradoks. Wszyscy widzący twierdzą, że są bardzo pomocne dla niewidomych, a wiele osób je widziało. A widzisz, niby dla niewidomych produkt, a żaden niewidomy nigdy, ale to przenigdy ich nie widział.
Ja: No właśnie, to jest bardzo paradoksalne. Może niewidomym by się przydał jakiś czujnik, czy jakieś inne urządzenie, które by sprawiło, że ci niewidomi by te laski zobaczyli?
Dawid: Ale wtedy prawdopodobnie nie byłyby już potrzebne. 😀 😀 😀 BTW. Opowiadałem ci o tym, jak wyłożyłem się na gruszce?
Ja: Co zrobiłeś, przepraszam? 😀 😀 😀
Dawid: To było dawno temu we wrześniu roku pańskiego 2016. Nie wiem czy wiesz, ale ja mieszkam na wsi, sporo więc tu drzew i innych dziwnych rzeczy.
Ja: No, yyy, mam tego świadomość, jakby nie patrzeć. 😀 😀 😀
Dawid: Ja mam ze szkoły możliwości dojazdu dość sporo, bo trzy numery autobusów zatrzymują się blisko mojego domu, każdy na innym przystanku. Ja normalnie wracam jedynką bądź piątką, ale kiedyś wypadło mi wyjątkowo wracać czwórką. Ja znałem jej przystanek, nie wiedziałem pod ówczas jednak, że drzewo, które mijałem każdym razem przechodząc z ulicy Ogrodowej na ulicę Jaśminową to grusza. A jak wiadomo, jesienią owoce lubią dojrzewać i spadać na ziemię. Kiedy więc wracałem z tego autobusu i przechodziłem przez ulicę, nagle coś mnie pacnęło w kurtkę. Pierwsza myśl to deszcz, ale przecie ani nie było to mokre, ani nie padało, what's going on.
Ja: I… Yyyy… Co? Miałeś bliskie spotkanie z gruszą? 😀 Poznałeś jej gniew? 😀
Dawid: No więc uznałem, że może o coś zahaczyłem, jakiś murek, płotek, nie wiem, no idea o co chodziło. No więc cofam się do tyłu, żeby zobaczyć co tam jest. Będąc pewnym, że z tyłu żadnej przeszkody nie ma, bo dopiero co tam stałem, cofnąłem się dość nieuważnie, tam nie ma ulicy w znaczeniu jezdni samochodowej, pewnie się więc czułem. Tylko, że na ziemi była już, o czym nie wiedziałem, gruszka. Gruszki są dość twarte i lekko zaokrąglone, no więc na tej gruszce się potknąłem i wylądowałem na ziemi. Potem całą drogę do domu miałem zagwostkę, co właściwie się odstawiło. 😀 😀 😀 I dopiero ktoś z domowników mnie olśnił, że to jest grusza. 😀 😀 😀
Ja: Czyli dobrze sformułowałam pytanie. Nadziałeś się na gniew… yyy… gruszki. 😀 😀 😀 Po prostu, się nie bardzo polubiliście. 😀 Znaczy ona nie bardzo polubiła się z Tobą. To przykre. 😀
Dawid: Taaaa. Nieźle się potem uśmiałem, najlepsze, jak ja się głowiłem, co tu się dzieje. 😀 😀 😀
Ja: Właśnie to sobie wyobraziłam i umarłam. Także, ie wiem, czy masz tego świadomość, ale piszesz z duchem. 😀
Dawid: Hahahahaha, teraz już mam. 😀
Ja: No więc skoro masz tąświadomość, to… yyy… jak się czujesz, rozmawiając z duchem? 😀
Dawid: Wiesz co, ja tam nie widzę różnicy. 😀
Ja: Rozumiem, że duch jest tak samo nienormalny, jak żywa ja? 😀
Dawid: Na to wygląda. 😀
Ja: Cieszy mnie to bardzo. Zasadniczo, duchy się raczej nie zmieniają. 😀 😀 😀 Znaczy, yyy, takie duchy, jak ja. 😀 😀 😀
Dawid: Eeeee, ta dyskusja stanowczo zaczyna powodować error w moim mózgu. 😀
Ja: A to dlaczego? :O
Dawid: Przez duchy. 😀
Ja: Ale że, to znaczy, co? Nie lubisz duchów?
Dawid: Angeliko, po prostu stwierdziłem, że error w moim mózgu powoduje próba wyobrażenia sobie twojego ducha. 😀
Ja: Oioioioioioioj, to smutne. 😀 To znaczy, że faktycznie masz error. 😀

Tym pozytywnym akcentem Was zostawiam i pozdrawiam, bo osobiście, padłam i nie wstałam. 😀

13 odpowiedzi na “Szalona rozmowa z Profesorem I., czyli co nam do głowy przyszło. :D”

Jak będe chciał sobie poprawić chumor to do ciebie Dawid trzeba zadzwonić. xd

Co w efekcie dało efekt? 😀 😀 Dziwię się, że jeszcze Cię Monia nie skrytykowała publicznie za tak rzucające
się w oczy masło maślane. No i error w mózgu też rozwalił mi system. 🙂 🙂

Error jest wymysłem już dosyć popularnym i sama chętnie go używam, w sensie określenia, sama często ten
error mam, zwłąszcza w szkole.

Świetny wpis. Załatwił mnie, chociaż w rozmowach z Dawidem mam już niejakie doświadczenie. 🙂 No cółż.
Ja też na oczy nigdy nie widziałem białej laski. Jakoś tak mam, że wszystko postrzegam w czarnych barwach.
🙂 Ogólnie apropo różnych zabawnych sytuacji z niewidzeniem, zawsze się śmieję, że może ono mi się przydać
na uczelni. Czasami, kiedy czekamy całą grupą na jakieś zajęcia, zdarza się, że siedzimy w pewnej odległości
od sali i co kilka minut ktoś idzie sprawdzać, czy wykładowca już przyszedł. Tak sobie myślę. Może to
ja powinienem zacząć to sprawdzać. Poszedłbym parę razy, powiedziałbym, że wykładowcy nie widziałem i
mielibyśmy wolne. 🙂

😀 😀 😀 Tak, myślę, że to mógłbyś jak najbardziej stestować. 😀 😀 😀

Twoja grupa znajomych z roku na pewno byłaby zachwycona z tego. 😀 😀 😀

A ja to skomentuję tak. Mhmmmm … Niech się Angeliczka, domyśla dlaczego … :3

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

EltenLink