Kategorie
Co tam u mnie

O pociągowych perypetiach, czyli jak przeżyłam wczorajszą podróż

4 odpowiedzi na “O pociągowych perypetiach, czyli jak przeżyłam wczorajszą podróż”

Angeliko, Angeliko, wiem, co za tło muzyczne u ciebie leeeciiiaaałooo we wpisie. To było coś, z folderu,
który jako pierwszy wysłałaś mi, the magical piano coś tam coś tam. Nie chce mi się dokładnie sprawdzać
co to było, ale tak, jestem pewna

Po drugie. Masz szczęście do gadatliwych ludzi i tłoku w przedziałach. Ja przeważnie jeżdżę sama i sama
muszę martwić się o los swojej skóry. A jak już z kimś, to ludzie między sobą zero kontaktu. 😀

Nasze kochane polskie koleje… czemu sprzedać tyle biletów ile jest miejsc? Sprzedajmy dwa razy tyle, więcej zarobimy 😀

Jak przeczytasz książkę to daj znać czy jest warta mojej uwagi 😉

I śliczny podkład wybrałaś 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

EltenLink